Byłam lekko poddenerwowana, bałam się bardzo konfrontacji z Jacem. Wiedziałam, że nie jestem dobra, a on może mnie przez to mocno zbesztać. Założyłam leginsy i krótki top odkrywający kawałek brzucha. Miałam niewiele sportowych ubrań, więc nie myślałam długo nad doborem fantazyjnych, czy seksownych ubrań. Prawdę mówiąc przykładałam do własnego ubioru znacznie mniejszą uwagę niż chociażby inne dziewczyny w moim wieku.
W końcu jednak raczył się pojawić. Bez pukania wszedł do pokoju z bezczelnym uśmiechem i dwoma butelkami schłodzonej wody. Ubrany w szare dresy i białą koszulkę z dekoltem w v.
- Gotowa? - zapytał i nie czekając na odpowiedź wypchnął mnie z pokoju.
Zakluczyłam drzwi i w ciszy podążałam za nim. Żadne z nas nie planowało odezwać się, jako pierwsze, więc niezręczna atmosfera panowała aż do momentu, w którym nie doszliśmy do ogromnej sali.
Jace pokazywał mi różnie ćwiczenia, a ja starałam się wykonywać je najlepiej, jak potrafiłam. W zasadzie Maryse miała racje. Nocni Łowcy mają to we krwi. Faktem jest, że nie obyło się bez kilku złośliwych, czy dwuznacznych komentarzy, ale było lepiej.
- Okej, więc teraz po prostu skocz - spojrzałam w dół z lekkim strachem.
Wysoko. Bardzo wysoko.
Ale kiedy tylko mój wzrok wylądował na Jacesie i jego bezczelnym uśmiechu rzuciłam się z góry nie myśląc o konsekwencjach. Zacisnęłam mocno oczy i czekałam na zderzenie z ziemią, ale nic takiego się nie stało.
- Nieźle, jak na pierwszy raz - pochwalił mnie?
- Dzięki? Chyba...
- Co się tak dziwisz? - zapytał - Czasami potrafię być miły. Kiedy się staram...
- Oh... - nie widziałam za bardzo, co odpowiedzieć.
- Słuchaj, nie wiem, jakie złe rzeczy twoi pseudo przyjaciele ci o mnie opowiadali, ale nie wierz we wszystko, co ludzie ci mówią, bo daleko nie zajdziesz - jego twarz spoważniała.
Chwycił swój ręcznik oraz butelkę i skierował się w stronę drzwi.
- A co z ćwiczeniami? - zapytałam zdziwiona obserwując jego poczynania.
- Na dzisiaj to koniec - rzucił oschle na odchodne.
***
- Co powiesz o tej?
- Słucham? - zapytałam zdziwiona.
- Skup się, to najlepsza impreza na jakiej prawdopodobnie będziesz w swoim życiu - powiedziała Mack przyciągając do siebie dwie sukienki.
- Przepraszam - odpowiedziałam szczerze. - Nie zastanawiaj się nawet. Złota pasuje do ciebie idealnie.
- Hej Clary, co sie dzieje? - zapytała siadając obok mnie.
- Nic takiego, zamyśliłam się po prostu - odparłam siląc się na uśmiech.
- Jakbyś chciała pogadać to zawsze jestem do dyspozycji. Pamiętaj o tym - w duchu dziękowałam jej, za to, że nie przyciska mnie i nie każe na siłę mówić - Teraz wybierzmy coś dla ciebie - klasnęła w dłonie i zanurkowała w szafie.
- Nie mogę iść tak? - zapytałam z nadzieją w głosie.
- W spodniach? - zdziwiła się - Chyba żartujesz!
I w ten oto sposób skończyłam przymierzając kilkanaście sukienek. Z wielu opcji zgodnie zdecydowałyśmy się na jedną sukienkę. Talię podkreślał biały gorset wiązany z tyłu, a dół był rozkloszowany z tiulu. Mack z trudem przekonała mnie także do mocniejszego makijażu i butów za kolana na dwunastocentymetrowych obcasach.
Zabiję się w nich i ośmieszę. Ups.
Jak się później dowiedziałam impreza miała być u czarownika - Magnusa Bane'a. Bawią się tam wszyscy nadnaturalni.
Zabiję się w nich i ośmieszę. Ups.
Jak się później dowiedziałam impreza miała być u czarownika - Magnusa Bane'a. Bawią się tam wszyscy nadnaturalni.
Na około dwie minuty przed zaplanowanym wyjściem zeszłyśmy na dół. Wszyscy już na nas czekali. Zauważyłam Jacea, który wodził po mnie wzrokiem. Szybko odwróciłam głowę i starając się nie zbłaźnić i nie wywalić na oczach wszystkich doszłyśmy do Jakoba i Davida. Obok nich stała jeszcze jedna dziewczyna i chłopak.
- Ellie! - pisnęła blondynka i padła jej w ramiona.
Uśmiechnęłam się do nowo poznanych Nocnych Łowców niezręcznie.
- Poznaj Ellie i Adama - dodał Jakob.
- Oh, hej. Jestem Clary - powiedziałam.
- Miło mi cię poznać. Mack i chłopcy dużo dobrego nam o tobie opowiadali - rudowłosa dziewczyna uśmiechnęła się do mnie, a ja odpowiedziałam jej tym samym.
- Kiedy wróciliście? - zmienił temat David.
- Jakoś tydzień temu. Przyszliśmy odwiedzić stare śmieci - zaśmiał się Adam - Jutro wracamy do Irdysu.
Rozmawiali dalej, ale nie zwracałam na nich za bardzo uwagi. Rozpraszał mnie natarczywy wzrok Jacea.
Nie żebym się na niego patrzyła...
Nie żeby mnie to obchodziło...
Obchodzi.
W głowie w dalszym ciągu miałam naszą rozmowę sprzed dwóch godzin.
- Ellie! - pisnęła blondynka i padła jej w ramiona.
Uśmiechnęłam się do nowo poznanych Nocnych Łowców niezręcznie.
- Poznaj Ellie i Adama - dodał Jakob.
- Oh, hej. Jestem Clary - powiedziałam.
- Miło mi cię poznać. Mack i chłopcy dużo dobrego nam o tobie opowiadali - rudowłosa dziewczyna uśmiechnęła się do mnie, a ja odpowiedziałam jej tym samym.
- Kiedy wróciliście? - zmienił temat David.
- Jakoś tydzień temu. Przyszliśmy odwiedzić stare śmieci - zaśmiał się Adam - Jutro wracamy do Irdysu.
Rozmawiali dalej, ale nie zwracałam na nich za bardzo uwagi. Rozpraszał mnie natarczywy wzrok Jacea.
Nie żebym się na niego patrzyła...
Nie żeby mnie to obchodziło...
Obchodzi.
W głowie w dalszym ciągu miałam naszą rozmowę sprzed dwóch godzin.
***
Głośna muzyka, kolorowe światła, odurzająco słodki zapach i masa ludzi.
Jak tego nie kochać?
Nie zdążyłam się nawet obejrzeć, a wszyscy zniknęli mi z pola widzenia. Bez pośpiechu skierowałam się na sam środek parkietu i zaczęłam się poruszać w rytm hipnotyzującej muzyki. Ludzie osierali się o mnie. Kilka razy podbiło do mnie kilka facetów, ale z żadnym nie trwało to dłużej niż jedną piosenkę.
W pewnym momencie poczułam parę silnch oznakowanych ramion wokół siebie. Odwróciłam głowę i...
O cholera!
Jace Herondale we własnej osobie.
- Niezła z ciebie kusicielka Clary - wymruczał mi wprost do ucha - Taka niepozorna, taka seksowna... - jego ręce zjechały niżej na moje kości biodrowe. Zaczął kontrolować moje ruchy. Szczerze przyznam, byłam jak w transie.
- Jace, ja nie wiem czy... - przerwałam czując jego usta na moim karku, rozproszył mnie całkowicie. Jedyne, na czym mogłam się skupić, to jego poczynania.
- Przestań wszystko analizować, żyj chwilą - wymruczał nie przerywając tego nawet na sekundę.
- Ale... - zaczęłam, lecz obrócił mnie gwałtownie w swoją stronę. Reszta słów rozpłynęła się w tym namiętnym pocałunku.
Chyba powinnam przestać.
Ale chyba mi się to podoba.
- Mogę cię tak uciszać - uśmiechnął się zadziornie, po czym znów przywarł do mnie ustami - Spokojnie, jutro o tym zapomnimy. Będziemy żyć, jakby to się nie stało.
Ała.
Tylko ja chyba nie chcę o tym zapominać.
***
No cześć.
Z góry przepraszam, że troche krótki itp, ale święta, święta i jeszcz raz święta. Mało czasu, a chciałam, dodać. Także troszkę spóźniona, ale życzę Wam wesołych świąt! ^^
Wracając do rozdziału. Zmienny Jace, akcja z Clace pod koniec, miało potoczyć się inaczej, ale zmieniłam zdanie, bo mam trochę inną koncepcjęXD
Pracuję nad zakładką 'kontakt' i 'bohaterowie', ale nie wiem, kiedy się pojawią. Co do tego, chcecie aska, gg, czy inne, bo nie wiem, czy jest z tym sens? XD
Nathalie xo
Super w koncu clace sie caluje <3
OdpowiedzUsuńPS mozesz zalozyc aska dowiemy sie czegos wiecej o tb
xKasia
Ciekawy blog :) dzisiaj na niego wpadłam...
OdpowiedzUsuńCzekam na next'a <3
Super! Czekam na 8 rozdział! :)-Jula^^
OdpowiedzUsuńKiedy następny ?? ;* wiem że głupie pytanie ale nawet nie wiesz jak wciągnął mnie ten blog :)
OdpowiedzUsuńŚwietne!! Czekam na nexta!
OdpowiedzUsuńKiedy do nas wrócisz ?? ❤
OdpowiedzUsuńKiedy następny rozdział? Czekamy z niecierpliwością.
OdpowiedzUsuńKiedy następny rozdział? Czekamy z niecierpliwością.
OdpowiedzUsuń