Music

10 kwietnia 2015

Rozdział 1


- Clary nie sądzę, żeby to był dobry pomysł... - jęknął Simon.
- Oj, daj spokój! Będzie fajnie! - namawiała go rudowłosa.
- To nie moje klimaty, przecież wiesz, Clary - spojrzał na swoją przyjaciółkę, która zatrzepotała rzęsami i zrobiła minę "słodkiego szczeniaczka". - Okay, okay... Nie patrz tak na mnie. - w tym momencie urwał, aby nadać swojej wypowiedzi jakiegoś napięcia. Chyba sam nie zdawał sobie sprawy, że dziewczyna wie, że on bez mrugnięcia okiem się zgodzi jak tylko ona słodko poprosi. - Pójdę tam z tobą.
Chłopak nie mógł się jej oprzeć. Od dawna mu się podobała. Każdy to widział, chyba tylko oprócz samej nastolatki. Matka wiele razy próbowała jej to powiedzieć, ale Clary za każdym razem ze śmiechem zaprzeczała.
- Ha! - pisnęła dziewczyna. - Tak działa mój urok osobisty.
- Twój urok osobisty, nie ma z tym nic wspólniego! - zaprzeczył chłopkak ze śmiechem.
Po około 15 minutach dotarli pod klub o nazwie Pademonium. Niebieskie światło i dziwne stroje wszystkich zgromadzonych nadawało temu miejscu magicznej atmosfery. Clary niewiele myśląc wcisnęła się w tłum i zaczęła tańczyć. Simon jednak nie był za bardzo chętny do tego. Podparł jedną ze ścian i bacznie obserwował swoją przyjaciółkę.
Dziewczyna spojrzała na bar i od razu w jej głowie znalazła się myśl, żeby kupić sobie i koledze drinka. Przy jednym z wysokich krzeseł koło lady siedział przystojny blondyn i najprawdopodobniej flirtował z jakąś dziewczyną. Chłopak był ubrany na czarno. Miał skórzaną kórtkę i rękawiczki bez palców, a na głowę zarzucony kaptur.
Było w nim coś pięknego, egzotycznego, a za razem niebezpiecznego. Był piękny, ale nie w sposób, jaki Clary by się podobał.
Podeszła bliżej, by móc zamówić dwa drinki. Za ladą stał młody chłopak, w pierwszej wyglądał normalnie, ale gdy się przyjrzała cała jego 'normalność' zniknęła. Jego skóra zmieniła kolor na lekko niebieskawy, a oczy czarne, pełnie głębi. Clary zamknęła oczy i potrząsnęła głową,
O boże chyba mam halucynacje, pomyślała.
Otworzyła je znowu i wszystko wróciło do normy. Chłopak tylko uśmiechną się i podał jej dwa drinki.
- Ja zapłacę za tą ślicznotkę - usłyszała i raptownie się odwróciła. Już chciała zaprzeczyć, o tworzyła nawet buzię, ale jej 'sponsor' przytkną jej palec do ust. Zobaczyła wysokiego, ciemnoskórego mężczyznę. Wyciągnął z jej rąk te dwie szklanki i odłożył na blat. Złapał ją za rękę, a drugą wolną dłoń przycisnął jej do ust. Trzymał ją tak mocno, że nie była w stanie, ani się poruszyć, ani tym bardziej coś powiedzieć. Prowadził ją do wyjścia.
Najbardziej zdziwiło Clary, że nikt nawet na nich nie zwrócił uwagi. Bez problemów przeszli nawet obok ochrony. Ciemnoskóry pchnął nogą drzwi. Od progu uderzyła w nią fala zimnego powietrza. Czekało już tam na nich auto. Zawiązano jej oczy, ręce i nogi. Jednym słowem była cała zakneblowana. Wtem poczuła, że ktoś mocno chwyta jej rękę. Poczuła na skórze mocne pieczenie i wtem po kilku chwilach jej powieki stały się bardzo, bardzo ciężkie i powoli zaczęła tracić kontakt z rzeczywistością.


***


Simona ogarniało zmęczenie. Pustym wzrokiem gapił się w tłum. Dawno już stracił przyjciółkę z pola widzenia. Tańczyła gdzieś w tłumie, a on nie wiedział gdzie dokładnie się znajduje. Zbytnio go to nie przejęło. Przymknął oczy i oparł się o ścianę. Od kilku dni nie mógł spać. Każdą wolną chwilę starał się wykorzystywać na chociaż mały odpoczynek. I tak zrobił i teraz. Był tak padnięty, że nawet muzyka, która była tak głośna, że ludziom pękały bębenki nie była mu przeszkodzić w krótkim relaksie.
Nagle poczuł silny uścisk na dłoni. Szybko otworzył oczy i spojrzał, aby sprawdzić, kto to zrobił, ale nie zobaczył nikogo.
- No dalej, wysil się. Nie udawaj zdziwionego. Potrafisz to zrobić. - chłopak rozejrzał się na boki, ale nikogo nie zobaczył.
Boże, coś ze mną nie tak. Mam halucynacje.
Dla pewności wytężł wzrok przymrużając oczy i wtem 'gadające postacie' zamieniły się w ludzi.
No prawie...
Ich ciała pokrywały czarne znaki. Coś na kształt tatuaży. Simon nigdy wcześniej takowych nie widział. Trójka nastolatków w jego wieku. Chciał wierzyć, że bronie: miecze, sztylety, czy chociażby bicz owinięty wokół ręki dziewczyny są atrapami.
Zamknął oczy.
Otworzył je spowrotem.
A oni zniknęli...


***

Okay, więc tak się ma pierwszy rozdział. Mam nadzieję, że ktoś będzie czytał moje wypocinki. ;_; Póki co krótko, ale w następnych rozdziałach mam zamierzam się rozwinąć.

Jeśli to czytasz bardzo proszę o komentarz, to tak niewiele dla Ciebie. Dla mnie natomiast wielka motywacja do tworzenia. :)


Nathalie xo

3 komentarze:

  1. OMG tego się nie spodziewałam normalnie odlot będę czytać kiedy next?

    OdpowiedzUsuń
  2. jezu jezu kocham juz to opowiadanie awww

    OdpowiedzUsuń
  3. proszę pospiesz się uwielbiam to

    OdpowiedzUsuń